Oferta - Muzyka

Audiofil - tematy, o których nie będę pisał

Audiofil – początek przemiany

Muzyka – adaptacja pomieszczenia na odległość

Muzyka - autorska adaptacja pomieszczenia - początek

Muzyka - autorska adaptacja pomieszczenia - szkiełko i oko

Muzyka - autorska adaptacja pomieszczenia - szkiełko i oko cd.

Audiofil - oferta pomiarów

Audiofil - tematy, o których nie będę pisał

O Audiofilach i audiofilizmie nie jedno już napisano i pewnie nie jedno jeszcze zostanie napisane. Nie zamierzam zatem dawać powodu do dyskusji na ten i inne – pokrewne – tematy. Wszelkiej maści argumenty o wyższości „kabelków” za 15K, od tych za 0.6 K, czy o prawie Ohma, z wywodami o płynącym sobie prądzie, można przeczytać w necie.

 

Jednak tym z Was, którzy z różnych powodów „nie słyszycie” - może nie chcecie, może nie jest Wam dane słyszeć, albo z góry zakładacie, że zmiana kabelka. albo inwestowanie w ustroje, nie ma sensu - , Wam wszystkim pozostawiam oczywiście prawo do trwania przy swoim zdaniu, choć mimo wszystko zachęcam do zweryfikowania go, bo w przeciwnym razie, nigdy nie doświadczycie tego, czego „szkiełko i oko” w niektórych sytuacjach, mimo wszystko jednak, nie zweryfikuje.

POWRÓT

Audiofil – początek przemiany

Przypadkowo miałem okazję towarzyszyć „dwóm takim, którzy...” - nie, nie, to nie ta bajka – którzy wybierali kolumny. Trudność wyboru dodatkowo potęgowała cena – blisko 50 K -, wokół której oscylowały ich zainteresowania, czyniło wybór bardzo trudnym. Jak i co wybrać? Które lepsze? Te mają super dół, te brzmią lepiej w „środku” - skąd znamy te dylematy, prawda? 

 

Koledzy  Audiofile zapytali mnie, które ja bym wybrał. Jeżeli mam być szczery, zacząłbym od dania szansy dźwiękowi, odpowiedziałem, żeby w ogóle mógł zaistnieć w pomieszczeniu, w którym słuchamy muzyki. Dlaczego? Ano dlatego, że nawet najskromniejsza adaptacja pomieszczenia może dać więcej niż można by się spodziewać. Bas może się uwydatnić, bo nagle będzie punktowy, a nie rozlazły, a średnie pokażą swój pazur, a góra – góra to inna bajka.

 

Skąd moje przekonanie? Miałem przyjemność być w studio nagrań. Oprowadzono mnie po wszystkich pomieszczeniach - setki urządzeń, niezależne zasilanie ciągnięte od trafostacji . . . Potem posłuchałem muzyki w miejscu do tego przeznaczonym – to była uczta dla ucha, choć i tak właściciel miał sporo zastrzeżeń do zastosowanych u siebie rozwiązań.

Wziąłem od niego trochę sprzętu do posłuchania u siebie i . . . zaczęło się – nic nie grało – totalne rozczarowanie – dlaczego tam gra, a u mnie nie? Czy przypadkiem nie doświadczamy podobnych rozczarowań po zainstalowaniu nowo zakupionych monitorów u siebie w domu, słuchając ich wcześniej w salonie sprzedaży? Ano właśnie.

I tu zaczyna się moja przygoda z szukaniem przyczyn takiego stanu rzeczy i sposobu zaradzenia owemu - ale do . . . (stanu) rzeczy ;)

POWRÓT

Muzyka – adaptacja pomieszczenia na odległość

Obdzwoniłem pół Polski, wykonałem kilka zdalnych pomiarów akustycznych pomieszczenia – z tych za kwotę między 3, a  5 K zrezygnowałem, bo poza świadomością o niedostosowaniu pokoju, nic bym nie otrzymał. Wypełniałem przeróżne kalkulatory, szukałem parametrów akustycznych paneli, kanapy, ścian wykonanych z bloczków wapiennych pokrytych wapiennymi tynkami, a wszystko po to, by obliczenia, poczynione na tej podstawie przez „profesjonalistów”, były możliwie najbardziej precyzyjne.

Zakupiłem, zgodnie z sugestią pewnego „fachowca” aż 5m2 ekranów z potwierdzonymi parametrami akustycznymi, o wyjątkowej charakterystyce rozpraszająco-pochłaniającej - atesty, a jakże - na dodatek, rekomendowane przez pewnego profesora akustyki i . . . poddałem się. Żadnych zmian – NIC, kolejna porażka. Dodam jeszcze, że na owe ekrany wydałem prawie 2.5K, a sprzedawca nie zamierza zwrócić gotówki - może gdybym zainstalował 50m2, dałoby to jakiś efekt . . . kto wie.

POWRÓT

Nie bacząc na powątpiewania moich adwersarzy – w tym Kolegów Audiofilów – zakupiłem sprzęt i oprogramowanie pomiarowe – nie wdając się w szczegóły, powiem tylko, że jest to pomiar toru audio dokonywany w kilkudziesięciu strefach wokół miejsca odsłuchu.

 

W kwestiach pomiarów akustycznych, choćby tych, wykonywanych na odległość, oczywiście nie będę się wypowiadał. Wiem, że niektóre z nich wykonywane są z użyciem mikrofonu (tego z laptopa naturalnie), z którym klienci biegają po pokoju, a wcześniej muszą podać parametry pomieszczenia - ilość okien, drzwi, rodzaje podłóg . . . , aż w końcu, ilość osób przebywających w pomieszczeniu. Powiem tylko, że każdy mikrofon pomiarowy, który "zbiera" pasmo akustyczne do analizy, jest indywidualnie kalibrowany, by zapewnić precyzję pomiarów - to tyle.

 

Pomiar toru audio, to nic innego, jak pomiar dźwięku wydobywającego się z monitorów. Oczywistym jest, że przy tym mierzony jest również wzmacniacz i, siłą rzeczy, przewody głośnikowe. Pomiar wykonywany jest w warunkach rzeczywistych odsłuchu, za pomocą profesjonalnego - dedykowanego - mikrofonu. 

 

Sam pomiar, a w konsekwencji, świadomość "ideału" mojego zestawu grającego, albo, co bardzo prawdopodobne, również jego mankamentów, to jedynie wycinek moich "audiofilskich" poszukiwań - czyżbym jednak za takiego się uważał?

 

Moim celem było również „uporządkowanie”  toru audio, jednak bez wymiany jego elementów, a co równie ważne, bez kosztownych adaptacji akustycznych pomieszczeń, choć, jak już napisałem, osobiście wykonałem wszystko, co było możliwe i uważam, że było warto.

Poza tym zależało mi na skonfrontowaniu swoich, skromnych skąd inąd, możliwości słuchowych z tym, co wykażą "szkiełko i oko" właśnie. Czy mi się udało? Ja uważam, że tak.

 

Nie ukrywam, że w zamyśle miałem również przekonanie „niesłyszących” - tych z wyboru, ale i tych z konieczności - takich, jak ja -, którzy najzwyczajniej mamy swoje ograniczenia - mam Kolegę, który słyszy, jak twierdzi, nawet odwróconą fazę w zasilaniu - "szapo ba".

Muzyka - autorska adaptacja pomieszczenia - szkiełko i oko cd.

Miałem do wyboru projekt za 6 K, do tego około 25 K za wykonanie adaptacji – na tyle wstępnie oszacował koszt pewien . . . akustyk. Ostatecznie, przy ograniczonych środkach, wiedząc, że moje pomieszczenia i tak nie spełnia tzw. złotego podziału, wykonałem adaptację samodzielnie, opierając się na dziesiątkach rozmów z wieloma osobami, którym za każdą wskazówkę dziękuję. Położyłem „kilka” ekranów na ściany i sufit, do tego zawiesiłem zasłony na ścianę - tam, gdzie w rogach bas hula i dudni bez opamiętania – akustycy pewnie mnie wyśmieją czytając podobne bzdury, ale cóż, oni mieli już swoje 5 min - wystarczy.

POWRÓT

Na szybko zrobiłem fotkę poglądową, bo niektórzy z Was pytają, jak to wygląda.

Muzyka - autorska adaptacja pomieszczenia - początek

Plan „naprawczy" mojego pomieszczenia zacząłem od . . . pomiarów. Zmierzyłem zakłócenia w torze zasilania – na mierniku wyskalowanym do 2000 „jednostek” zabrakło skali. Świadomość tak dużych zakłóceń spowodowała, że wszystkie urządzenia zasiliłem "odpowiednimi" przewodami i poziom zakłóceń spadł do kilkunastu jednostek, a miejscami nawet do zera – r e w e l a c j a !

 

Tym z Was, którzy z przekonaniem twierdzą, że nie wierzą, by „ . . . półtora metra przewodu mogło cokolwiek zmienić”, zmuszony jestem powiedzieć, że nie macie racji. Albo nigdy nie testowaliście dobrych przewodów zasilających, albo mieliście przewody, które, poza zakłóceniami,  nic do toru audio nie wnoszą. Nie obraźcie się, ale jest też spore prawdopodobieństwo, że najzwyczajniej . . . pewnych niuansów nie słyszycie - każde z nas, ja również, ma swoje ograniczenia w tym względzie i tego nie przeskoczymy.

 

Doprowadziłem również niezależne zasilanie do pokoju, a pod sprzęt zamówiłem stolik z drewna – 6 niezależnych półek, każda osadzona jest na ustrojach antywibracyjnych – kolumny również na nich ustawiłem.

Muzyka - autorska adaptacja pomieszczenia - szkiełko i oko

 

Jestem w stanie pomierzyć: 

 

1 - tor audio w warunkach rzeczywistych – u Was - przy dowolnej adaptacji Waszych pomieszczeń  - zawsze pomiar będzie rzeczywisty i będzie oddawał to, co wpadnie do mikrofonu, nawet po stokroć odbite - nie ma znaczenia od czego - poniżej pomiar jednych z monitorów dostępnych w Firmie KK&RS w Słupsku,

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Poniższy pomiar wykonałem na swoich monitorach - proszę zobaczyć, co się dzieje w zakresie niskich częstotliwości - czerwona krzywa, to efekt "porządkowania" toru audio i moich preferencji.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

2 -  tor audio w . . . moich warunkach, a wszystko choćby po to, by sprawdzić, czy przy wykonanej adaptacji, Wasz sprzęt, gra lepiej niż u Was, czy może jednak gorzej - nie jest bowiem wykluczone, że mimo zastosowanych zmian, Wasze, drodzy Audiofile, "sprzęty" i tak będą u Was właśnie grały najlepiej, jak to możliwe - czemu bym się nie zdziwił,

 

3 - każdy element tego toru – monitory, kabelki wszelkiej maści, choć tych zasilających, od strony pasma akustycznego jeszcze nie mierzyłem, ale zakłócenia już tak,

 

4 - rozbieżność między kanałami – testując kabelki za 10-15K zastanawiałem się, dlaczego przy jednych wokalista "stoi" na środku, a przy drugich ucieka mi ze sceny w prawo – i to znacznie w prawo, a przecież nic, poza kabelkami, się nie zmieniło, więc o co chodzi?

 

Być może macie więcej pomysłów na testowanie, może nawet udałoby się pomierzyć ustroje antywibracyjne, albo inne dostępne na rynku, często wyśmiewane przez sceptyków i . . . malkontentów, różne gadżety. Tu muszę dodać, że testowałem kiedyś takie "antywibranty" za . . . sporo kasy i pozostałem przy swoich. Tamte najzwyczajniej „skwierczały”, choć może miałem nieodpowiedni sprzęt do nich – kto wie - wszystko wymaga swego.

Muzyka - oferta pomiarów

POWRÓT

Roman Borowski

Oferta - Muzyka

jesteś tu  ->

Powrót