To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych. Elementom tekstowych możesz też ustawić animację, dzięki czemu, gdy użytkownik strony wyświetli je na ekranie, pokażą się one z wybranym efektem.
Co zrobić, by wraz ze świtem, nie prysł CZAR tej chwili - tego miejsca ?
Przesłanie mitu o Orfeuszu i Eurydyce pozwoliło mi zachować tę ulotną chwilę w kilku kadrach, by już bez obaw o to, ca za kolejną chwilę niechybnie nastąpi - świt, móc oddalić się z tego miejsca, nie oglądając się za siebie - czy zdołam jednak wyjść z mroku i z nadzieją powitać światło - nadchodzący dzień - cokolwiek ze sobą przyniesie - może dobrodziejstwo ,a może . . . ?
Poniższe zdjęcia, póki co, pozostawiam bez opisu - dalszych refleksji - może jutro, o świcie, Orfeusz sprawi, że wróci natchnienie, a może natchnieniem dla mnie będzie jakaś Muza - "Nieznajoma" Eurydyka, o imieniu . . . ?
Na zakończenie chciałbym jeszcze tylko podziękować Pani, która, jako jedyna, w swojej wrażliwości zapewne, dostrzegła, że robiłem zdjęcia, a przejeżdżając obok mnie samochodem, poczuła sie winna temu, że mogłem utracić owoce swojej pracy.
Tymczasem nie utraciłem - wręcz przeciwnie, Jej reakcja pozwoliła mi odzyskać wiarę we wrażliwość ludzką - po chwili rozmowy, nie miało już żadnego znaczenia, że inni zatrzymywali się tuż przede mną - przed aparatem i czasami musiałem długo czekać, by odjechali, mimo zapewnienia, że oni tylko na chwilkę . . . i zaraz odjeżdżają, jakby nie mogli zatrzymać auta metr dalej - za aparatem.
Nie umiem nie pisać o Muzyce. Nie podobna jej nie dostrzegać - tak - właśnie dostrzegać, bo wszystko wokół nas jest Muzyką - harmonią - doskonałym współbrzmieniem również dźwięków, a Orfeusz, ze swoją muzą- Eurydyką, jest jednym z symboli Muzyki - tym razem towarzyszyła mi ona na ŚRÓDECKIM MOŚCIE.
Moje "Eurydyki" pojawiły się niespodziewanie, podobnie, jak niespodziewanie zaczęły. . . tańczyć, nie zwracając uwagi na to, co wokół nich się dzieje. Dyskretnie, w cieniu, tym razem ja, nie zwracając na siebie uwagi, przykucnąłem i podziwiałem, jak wdzięcznie, jak pięknie, jak . . . cudnie pląsają - niczym nimfa - Eurydyka Orfeusza, w takt jego muzyki - czy udało mi się uchwycić tę ulotną chwilę - jej czar - Muzykę, którą chciałem wyrazić obrazem właśnie?
Długi czas naświetlania uwydatnił ruch, w kontraście do niewzruszonych setek, albo tysięcy kłódek zawieszonych na moście, symbolizujących uczucia zakochanych, którzy je tam zawiesili, jako symbol "wiecznej miłości", podobnie, jak wyrażał swoje uczucie Orfeusz do swojej żony, jednak on, robił to na swój sposób - grał na lirze, śpiewał - słyszysz, ja pięknie brzmi ta Muzyka?
Teraz możesz zamknąć na chwilę oczy - wsłuchaj się w nią, niech trwa, niech płynie - choćby tylko przez tę jedną, jedyną - niepowtarzalną chwilę . . . jakże ulotną, bo już niebawem . . . świt.
TCzasami